Komentarze: 3
Wcale nie jest mi wesolo, wcale. Tak naprawde, to jest mi ciagle zle, tesknie i tesknie i nie wiem kiedy to przejdzie, a trwa juz dwa miesiace. Boli mnie dusza, mowienie o tym nie pomaga, pisanie nie pomaga, zapomniec sie nie da. Cholera, zeby mnie tak dopadlo? Zaczne sie modlic moze, choc o jedno slowo. Umieram, umieram z tesknoty, z milosci, z bolu odrzucenia. Jak dlugo cierpi dusza zanim calkiem umrze? Jak dlugo pamiec pamieta? Dwa miesiace to za krotko by przestalo bolec. Pol roku, rok, dwa lata? Czy moze do konca zycia, tak jak w tym zadanym mi pytaniu? "....Bedziesz mnie pamietac zawsze?...do konca zycia, bedziesz?...." Bede, cholera bede, nawet jesli nie chce, to pamiec o Tobie zostala wyryta grubym dlutem w mym sercu, pamieci ....DLACZEGO??????